wtorek, 15 stycznia 2013

News


      Słynna planetoida Apophis w czwartek 10 stycznia przeleciała blisko Ziemi w odległości ponad 14 milionów kilometrów. Odległość w rzeczywistości była na tyle duża, że nie zagrażała naszej planecie, jednak dało to zespołom naukowców możliwość lepszego zbadania obiektu, który rzekomo ma zagrozić Ziemi w 2036 roku. 
Jak się okazało Apophis jest znacznie większa niż wykazywały poprzednie jej obserwacje, ma 325 metrów średnicy, a podczas zbliżenia w 2036 roku przeleci niecałe 30000 km od nas, co z pewnością może stanowić pewne zagrożenie kolizji, lecz pod uwagę należy wziąć też prędkość planetoidy, która wynosi około 15 tysięcy kilometrów na godzinę. Prędkość ta jest w skali kosmicznej bardzo mała, lecz w najbliższym czasie dane na temat obiektu i prawdopodobieństwa zderzenia z pewnością będą aktualizowane przez NASA oraz ESA.
               
                Na koniec stycznia przewidywana jest deorbitacja radzieckiego satelity Kosmos 1484, data ta była wielokrotnie przekładana i raczej zostanie przełożona jeszcze nieraz ze względu na małą aktywność Słońca, która ma wpływ na atmosferę Ziemi na wysokości 250 km, a na tej wysokości krąży satelita.
Został wystrzelony przez Związek Radziecki w 1983 roku, lecz w latach 90-tych doszło do poważnego uszkodzenia satelity, który do teraz obniża swoją orbitę aż do momentu deorbitacji, która będzie miała miejsce prawdopodobnie nad którymś z oceanów.
Co roku dochodzi do spadków satelitów lub ich fragmentów, w większości spalają się one niemal całkowicie podczas wejścia w ziemską atmosferę. Obiekty te są o wiele mniejsze i lżejsze od satelity Cosmos 1484, którego masa to około 2,5 tony!

                NASA na początku stycznia opublikowała film nagrany przez jedną z sond GRAIL, które zderzyły się z powierzchnią Księżyca 17 grudnia 2012r. Nagranie wykonane zostało 3 dni przed impaktem. Pokazuje powierzchnię Srebrnego Globu z bardzo małej wysokości - tylko 10 km! Tak niskie orbity są możliwe ze względu na praktyczny brak atmosfery. Tak więc możemy zobaczyć powierzchnię naszego jedynego satelity z wysokości na jakiej latają samoloty pasażerskie!
               

                13 stycznia  Słońce wygenerowało rozbłyski tzw. klasy M, które w skali uznawanej przez astronomów są stosunkowo silne. Najsilniejsze jednak są rozbłyski klasy X, które potencjalnie mogą zagrażać naszej planecie.
Jak wiadomo podczas takich rozbłysków nasze Słońce wyrzuca w kosmos mnóstwo materii złożonej głownie z wysokoenergetycznych cząstek. W tym przypadku rozbłysk miał miejsce w centralnej części tarczy słonecznej, a więc "na przeciwko" Ziemi. W związku z tym materia docierająca do atmosfery naszej planety może wywołać jej świecenie , a więc powstanie zórz polarnych, tak dobrze widocznych w obszarach okołobiegunowych.
Gdy jednak dochodzi do silniejszych rozbłysków i koronalnych wyrzutów materii - obserwacje zórz polarnych mogą stać się możliwe nawet w naszych szerokościach geograficznych!

Jakie atrakcje czekają nas na niebie w drugiej połowie stycznia?
Mamy zimę a więc porę do obserwacji Oriona, który jest niesamowicie kolorowym gwiazdozbiorem. We wnętrzu sylwetki mitologicznego łowcy znajdziemy M42 - obiekt mgławicowy, tzw. Wielką Mgławicę Oriona. Obiekt ten możemy dostrzec już gołym okiem z miasta jako plamkę wśród gwiazd. Jest to obłok gazów i pyłów, w którym to powstają nowe gwiazdy. Jednak najlepszych wrażeń dostarczy obserwacja tej mgławicy przez niewielki teleskop czy nawet lornetkę - wówczas łatwo dostrzeżemy jej zarysy i kształt oraz być może szczegóły przecinających się jasnych i ciemnych obłoków.
Powyżej Oriona nieco na prawo odnajdziemy gwiazdozbiór Byka a w nim jasną czerwoną gwiazdę - to Aldebaran, czerwony nadolbrzym, który jest okiem Byka.
Jeszcze nieco wyżej i w prawo odnajdziemy kilka jasnych gwiazd bardzo blisko siebie - ich ułożenie przypomina kształt Wielkiego Wozu, jednak bardzo małego. To gromada otwarta gwiazd M45 - Plejady. Warto spojrzeć na nią choćby przez lornetkę, choćby po to aby przekonać się jak wiele gwiazd wchodzi w jej skład.
Pomiędzy Aldebaranem a Plejadami znajdziemy bardzo jasny żółty obiekt, który z pewnością przykuje naszą uwagę - to planeta Jowisz. Spoglądając na niego przez lornetkę dostrzeżemy nawet cztery jego największe księżyce, a obserwując go nawet w ciągu jednej nocy - widać jak okrążają swoją planetę zmieniając położenie! Dysponując niewielkim teleskopem możemy spróbować zaobserwować pasy chmur jowiszowych oraz Wielką Czerwoną Plamę.
W drugiej połowie nocy nad południowo-wschodnim horyzontem dostrzeżemy kolejny jasny obiekt - to również planeta! Tym razem to Saturn, a warunki do jego obserwacji stają się coraz lepsze ze względu na opozycję planety, do której dojdzie 28 kwietnia br. Warto również spojrzeć na tą planetę przez lornetkę, dostrzeżemy wtedy słynne pierścienie Saturna!
                

2 komentarze: